niedziela, 21 czerwca 2015

Natura ludzi

Ludzie to egoiści.

Poznałam w swoim życiu naprawdę wielu ludzi. Lepszych, gorszych... Ale nie poznałam do tej pory żadnego człowieka, o którym mogłabym powiedzieć, że nie jest egoistą. I nie chodzi tu o brak empatii. To jest kwestia zupełnie odmienna.

Jasne jest, że przychodząc na świat myślimy tylko o swoich potrzebach. Dopiero później, w wieku ok. 3 lat wykształca się w nas współodczuwanie z inną osobą.

Jednak mimo że jako ludzie starsi jesteśmy w stanie z empatią podchodzić do innych to nie powiem, że nie jesteśmy egoistami. Jesteśmy. I nie chodzi mi tutaj o takie puste rozumienie tego słowa ("ty egoistko.....").

Człowiek tak już ma, że patrzy na własne dobro w pierwszej kolejności. Nawet, jeśli pozornie patrzy tylko na dobro drugiej osoby. Co ciekawe dobrem może być też np. cierpienie. W zależności od tego, jaka dana osoba jest i czego w głębi serca potrzebuje.

Przykład: Są ludzie, którzy sami sobie wyszukują powodów do cierpień, np. nie wychodzą z domu do znajomych, żeby móc potem rozpaczać, że/gdy są sami. Pozornie nie jest to dobro tej osoby, jednak jeśli się na to głębiej spojrzy, ta osoba tego właśnie chciała, zrobiła to z własnej woli. Czyli zadziałała egoistycznie, tak?

Cały czas myślimy o sobie, myślimy egoistycznie. I jest to naturalne. Gdyby ktoś miał przez całe życie o nas myśleć i troszczyć się, byłoby jeszcze gorzej. A tak, każdy dba o siebie:)

Zakończę słowami jednego z filozofów:
"Nazywamy egoistą tego, kto nie poświęca się naszemu egoizmowi" - Nicolas Gomez Davila

wtorek, 16 czerwca 2015

Najpiękniejsza reklama, jaką widziałam






Najpiękniejszą reklamę zobaczyłam kilka lat temu w kinie przed którymś z filmów.
Wbiła mnie w fotel, nie powiem że nie. Zapadła mi bardzo głęboko w serce i w pamięć. Odpowiednie połączenie głosu, tekstu, obrazów. Po prostu nie mogło być inaczej..

Reklamą tą jest Levi's Go Forth.

Może otworzycie ten link i nie zrobi ona na Was większego wrażenia. Może pomyślicie sobie "co ona w tym widzi". Może, może, może...

A może nie.

Może akurat do Was trafi. Może znajdujecie się w tym momencie życia, w którym Wam pomoże, wzbudzi w Was nadzieję, wiarę, iskrę szczęścia.

Ja trafiłam na tę reklamę w odpowiednim momencie, potrzebowałam tego.

Piękny jest tekst Charles`a Bukowskiego i piękny jest głos lektora. 




Zamierzam czytać w wakacje Charles`a. Zainteresowały mnie jego twory.

Jestem Zły

Chciałabym dzisiaj opowiedzieć o pewnym filmie dokumentalnym, który właśnie skończyłam oglądać. Tytuł filmu to "Jestem Zły". Film pochodzi z roku 2000 i jest dostępny do obejrzenia na youtubie- link "Jestem Zły".

Film wywarł na mnie duże wrażenie, obejrzałam go od początku do ostatniej jego sekundy.
Opowiada o dzieciach mieszkających na Pradze. Co ważne, nie jest to zwykły film. Został nakręcony przez te dzieci samodzielnie za pomocą kamery, którą dostały w tym celu od reżysera, Grzegorza Packa. Poinstruował je on, w jaki sposób się kręci i zostawił im kamerę na pewien czas.

Dzieci kręciły swoje życie codzienne oraz otoczenie, w jakim przebywają. Powstał swego rodzaju vlog, ale o wiele ciekawszy, mający rzeczywiście jakąś wartość, aniżeli te wszystkie vlogi, których teraz pełno na youtubie.

Nie chcę zdradzać Wam szczegółów, toteż pozostawię ten temat otwarty. Żałuję, że dopiero teraz znalazłam ten film. Nie zrozumcie mnie źle, ale wg mnie jest cudowny. Wyrazy podziwu dla reżysera, za pomysł, za realizację.

Zachęcam do obejrzenia i ewentualnie skomentowania.
Pozdrawiam

środa, 10 czerwca 2015

Biustonosze, staniki - zmora kobiet

 Dzisiaj chciałabym poruszyć temat damskiej części górnej bielizny.

Nie mam gigantycznego biustu, ale też nie mówię, że nic tam nie mam. Jednak odkąd piersi zaczęły rosnąć, zaczęłam nosić stanik. Nie ukrywam, że na samym początku było to coś fajnego - jak wiadomo dla małej dziewczynki niezwykle wstydliwą rzeczą są "pączkujące piersi". Teraz jednak, kiedy minęło już - o matko! właśnie zdałam sobie sprawę z tego ile - prawie 10 lat, mogę powiedzieć, że nie jest to dla mnie nic fajnego. I boli mnie fakt, że wiele wskazuje na to, że już tak pozostanie.

Zapoznawałam się z różnymi badaniami i artykułami na temat wpływu biustonoszy na piersi. Wskazywały one, że staniki wcale nie są takie cudowne. Przez stałe podtrzymywanie biustu wzrost mięśni klatki piersiowej jest ograniczony, co sprawia, że nie wykształca się jak powinien i może nie chronić odpowiednio piersi przed przeciążeniami, może za słabo je podtrzymywać.

Zwolennicy biustonoszy podają zwykle przykład murzyńskich kobiet, które widać zawsze na różnych filmach podróżniczych, przyrodniczych, które mają obwisłe piersi. Poszukałam nieco na ten temat i jestem bliska opinii, że wbrew pozorom nie jest to spowodowane nienoszeniem przez te kobiety staników, lecz posiadaniem i wykarmieniem niemałej liczby potomstwa - kobiety z plemion (afrykańskich i innych) mają średnio co najmniej trójkę dzieci, a b. często więcej. Piersi wypełnione mlekiem i "ciągane" przez długi czas mogą zmniejszyć elastyczność, to chyba logiczne.

Nie wypowiadam się w imieniu posiadaczek dużego biustu (mis. D itd.). Sama mam B i w moim odczuciu nie potrzebuję stanika dla wygody. Lepiej jest mi bez niego. Większość kobiet, których pytałam również woli być bez stanika - jakże wielką ulgą po powrocie do domu jest jego ściągnięcie!...

Zastanawiacie się pewnie: o co jej w ogóle chodzi? to nie może chodzić bez stanika?

Otóż, niestety nie mogę. Albo inaczej. Mogę tylko teoretycznie. W praktyce w dzisiejszych czasach oznaczałoby to duże wyróżnianie się z tłumu, odstawanie od normy, spojrzenia obruszonych "niemoralnością" kobiet oraz głupi wzrok mężczyzn z wypranymi przez branżę porno i inne jej podobne mózgami.

Takie właśnie są dzisiejsze czasy. Istnieje niepisana zasada noszenia staników. Piersi stały się czymś nieprzyzwoitymi. Prześwitujący kształt! sutków przez bluzkę może sprawić, że zostaniemy uznane za jakieś nieprzyzwoitki, nieszanujące się kobiety. No bo jak to tak pokazywać całemu światu prawdziwy kształt piersi? To takie grzeszne, takie niemoralne...

Marzę o tym, żeby bieżący stan rzeczy się zmienił.
Aby jednak to się stało, musi najpierw zajść zmiana w głowach ludzi. Piersi muszą przestać być traktowane jako coś niegrzecznego, ultra-nadzwyczajnego, a zacząć być znowu naturalną częścią ciała kobiety, której nie powinna się ona wstydzić i musieć jej ukrywać.

Może gdyby więcej kobiet przełamało się i zaczęło mimo krzywdzących opinii nie zakładać biustonoszy, sytuacja powoli uległaby zmianie na - w moim odczuciu - lepsze? Ludzie po pewnym czasie przyzwyczailiby się i uznali to za normę.

Staniki nie są z nami od zawsze i nie muszą pozostać na zawsze.
Jest szansa, żeby to zmienić?
Co Wy o tym myślicie?