sobota, 9 lipca 2016

#1 Przemyślenia

Zakochujemy się w ludziach, którzy się nam napataczają. W każdym środowisku, w którym się znajdziemy, szukamy osoby, z którą moglibyśmy być. Czy tylko ja tak mam?
Myślę, że może nie wszyscy, ale na pewno większość osób działa w ten sposób.
I to jest całkowicie normalne.
To instynkty. To potrzeba miłości.
Tylko musimy pamiętać o tym, że dana osoba to nie jest ta jedna jedyna połówka i że w każdym środowisku ostatecznie znaleźlibyśmy inną, drugą "drugą połówkę".
Naszym zadaniem jest wybrać moment, w którym zakończymy nasze poszukiwania. Wybrać tę jedną osobę. I być z nią. I już nie szukać.

Niektórzy nie zawieszają broni, nie przestają szukać. I mamy potem zdrady, bóle, cierpienia..
I tak już się kończy. I rozchodzimy się do swoich domów, by znowu zacząć szukać.



W ogóle życie jest jednym wielkim zbiegiem okoliczności.

Np. to kim jesteśmy.

Jesteśmy tym, z czym zetknęliśmy się w przeszłości. Tym, co samo - bez udziału naszej woli - wywarło na nas wpływ; i tym, co sami świadomie wpuściliśmy do środka, za czym poszliśmy i czemu pozwoliliśmy stać się nami samymi.

Tak na przykład rodzic, który pełni gdzieś tam nawet ukrytą funkcję autorytetu, powie swojemu zafascynowanemu czymś dziecku, żeby to zostawił, że to bez sensu, że nie będzie z tego pracy, pieniędzy; że to może być hobby tego dziecka, ale żeby nie wiązał z tym przyszłości i wybrał coś "normalnego" - zmienia to dziecko. Wyrządza mu krzywdę.

Potem taki dorosły człowiek może i ma NIBY dobrą pracę, NIBY pieniądze i poważanie społeczeństwa, ale co z tego, jeśli w głębi serca nie jest szczęśliwy?

Musimy żyć tak, żebyśmy my byli szczęśliwi; nie tak, żeby uszczęśliwiać innych - co nie znaczy że możemy ich z naszego widzimisię UNIEszczęśliwiać ;)

Nie przewidzimy nigdy, co dla kogo będzie tylko ulotną pasją, ulotnym hobby, a co mogłoby stanowić sens jego egzystencji. Nie mamy dlatego prawa mówić tak, jak ten rodzic. Bo jeśli założymy ŹLE - możemy ""zrujnować komuś życie.

I z niektórymi pasjami jeszcze nie jest tak źle, niektóre da się odbudować. Taki dorosły człowiek może dojść do tego, że to jest jednak to, co chciałby robić i może zacząć to robić. Nie ma problemu. Pisanie na przykład;)

Ale jest wieele przykładów zainteresowań, w których jeśli nie będziemy się rozwijać za młodu - "za staru" nie osiągniemy sukcesów (raczej).

Są to wszelkiego typu pasje związane z fizycznością, sporty, tańce, gimnastyka.

Ciało nie rozwinie się w tym kierunku i jest po ptokach. Mistrzem świata w tej dziedzinie nie zostaniesz. Możesz to sobie robić, ale żyć z tego na pewno nie będziesz.


Czekam na komentarze. Może też coś straciliście przez upływający czas:?

-do przemyśleń skłoniona po filmie "Love, Rosie"-